W miniony piątek na przystanku przy ul. Kościuszki w Szczytnie zasłabł starszy mężczyzna. Ratujący go strażacy użyli defibrylatora, dzięki czemu udało się mu przywrócić funkcje życiowe. - Takie urządzenia powinny być dostępne w centrum miasta – postuluje nasz czytelnik i strażak ochotnik z Lipowca Marcin Koziatek.

Defibrylatory potrzebne w centrum
Po użyciu przez strażaków defibrylatora 72-latek odzyskał funkcje życiowe

W piątek 7 stycznia tuż przed południem na przystanku komunikacji miejskiej przy ul. Kościuszki w Szczytnie zasłabł cierpiący na cukrzycę i choroby układu krążenia 72-latek. Jako pierwsze z pomocą pospieszyły mu osoby postronne, w tym żołnierz wojsk obrony terytorialnej. Następnie na miejsce dotarli strażacy. - Mężczyzna leżał na plecach, był nieprzytomny, bez czynności życiowych – relacjonuje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Szczytnie. Strażacy wykonali resuscytację krążeniowo – oddechową i użyli defibrylatora. Poszkodowany odzyskał oddech i tętno. Po dojeździe na miejsce zespołu ratownictwa medycznego, 72-latek został przetransportowany do szpitala w Szczytnie. Zdaniem naszego stałego czytelnika, strażaka ochotnika z Lipowca Marcina Koziatka, zdarzenie to dowodzi, że w centrum miasta powinny być dostępne defibrylatory. Dziś urządzenia takie, oprócz ratowników medycznych, posiada większość jednostek OSP w powiecie, po dwa mają na stanie Jednostka Ratowniczo – Gaśnicza KP PSP w Szczytnie oraz Lotniskowa Służba Ratowniczo – Gaśnicza w Szymanach. - Defibrylatory AED powinny być zamontowane w centrum. Jedyny najbliższy od miejsca, w którym zasłabł mężczyzna, jak podaje portal ratujsercem.pl, jest w komendzie policji, a to drugi koniec miasta – zauważa pan Marcin. Podpowiada, że takie urządzenia można by umiejscowić np. w monitorowanych całą dobę bankomatach, szkołach, galeriach handlowych, MDK-u, Urzędzie Miejskim, kościołach, przychodniach, aptekach, czy stacjach paliw, czyli wszędzie tam, gdzie są duże skupiska ludzkie. Tego samego zdania jest także rzecznik szczycieńskiej straży. - W większych miastach defibrylatory znajdują się w holach urzędów. Podobnie mogłoby być i u nas, zwłaszcza że szczycieński Urząd Miejski mieści się w centrum – zauważa st. kpt. Łukasz Wróblewski. Do listy miejsc, w których mogłyby zostać zamontowane defibrylatory dołącza jeszcze dworzec PKP i PKS i targowisko. - Coraz więcej osób ma u nas przeszkolenie z zakresu udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej, ale na co dzień nie nosi ze sobą torby z potrzebnym sprzętem. Gdyby defibrylatory były bardziej dostępne, mogłyby szybciej zadziałać - przekonuje Łukasz Wróblewski. Dodaje, że jest to bardzo proste w obsłudze urządzenie i może użyć go każdy. - Defibrylator sam wydaje nam instrukcje, jak się nim posługiwać – wyjaśnia strażak, podkreślając, że w sytuacji zagrożenia życia cenna jest każda sekunda.

(ew)