Błędnie opisana lokalizacja punktów oświetleniowych, niewykazanie wszystkich ulic, na których są one zainstalowane, źle wskazany rodzaj i liczba opraw – takie uchybienia znalazły się w opisie przedmiotu zamówienia przy ogłoszonym przez miasto przetargu na konserwację oświetlenia ulicznego w Szczytnie. Skutek był taki, że całe postępowanie trzeba było powtórzyć.

Bałaganiarski przetarg
Do powtórzonego przetargu stanął już tylko Daniel Olender, który konserwacją miejskiego oświetlenia ulicznego zajmuje się od 2016 r.

Unieważnienie przetargów ogłaszanych przez samorządy nie jest niczym wyjątkowym. Zazwyczaj powodem jest to, że zgłaszane oferty znacznie przewyższają kwoty zarezerwowane na daną inwestycję czy usługę. Zdarzają się również błędy formalne po stronie wykonawców. Do rzadkości należą jednak sytuacje, kiedy wina leży po stronie ogłaszającego postępowanie. Tak stało się niedawno w Szczytnie. Pod koniec października miasto ogłosiło przetarg na konserwację oświetlenia ulicznego. Na ten cel zamierzało przeznaczyć 540 tys. złotych. Swoje oferty zgłosiły dwa podmioty: Janaszek Electric Sp. z o.o. z Warszawy oraz świadczący tę usługę od 2016 r. Daniel Olender ze Świętajna. Obie mieściły się w zarezerwowanej na ten cel przez miasto kwocie, jednak przetarg został unieważniony.

Wiceburmistrz Ilona Bańkowska w uzasadnieniu tej decyzji pisze, że powodem stała się niemożliwa do usunięcia wada polegająca na nieprecyzyjnym opisie przedmiotu zamówienia. Na jaw wyszła już po otwarciu ofert, na etapie ich badania.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.