W życiu naszej małej szczycieńskiej społeczności zdarzają się różne ważne wydarzenia.

Nadchodzące wybory samorządowe są w rzeczy samej taką znaczącą okolicznością, której realne, praktyczne skutki będą odczuwane przez mieszkańców Szczytna i powiatu w ciągu kilku lub nawet kilkunastu najbliższych lat.

W programach i obietnicach wyborczych różnych ugrupowań politycznych znajdują się jednak takie granice, których przekraczać nie wypada i nie można nawet politykom. Mowa tu o granicy śmieszności i zdrowego rozsądku.

Oto bowiem jedno z liczących się ugrupowań politycznych, ustami nowego przewodniczącego, do niedawna członka SDRP i SLD, wspomniane granice przekroczyło i to wielokrotnie.

Moje zdumienie jest tym bardziej uzasadnione, że w szeregach partyjnych i zarządzie partia posiada kilku uznanych, doświadczonych biznesmenów, którym nie są obce pojęcia takie jak: prawo unijne i samorządowe, koszty badań naukowych, koszty planu rewitalizacji i budowy, koszty realizacji inwestycji i elementarne zasady ekonomii.

W tym kontekście pomysł i obietnica odbudowania zamku krzyżackiego oraz połączenia kanałem jezior: Kalwy, Gromskiego, Leleskiego i Sasku Wielkiego, wynika albo z braku elementarnej wiedzy i rażącej niekompetencji przewodniczącego, albo co gorsza, jest próbą nieuzgodnionej z zarządem manipulacji i przykładem braku szacunku dla inteligencji wyborców powiatu szczycieńskiego i miasta Szczytno.

Ogłoszenie programu wyborczego, który nie ma żadnych szans realizacji w czasie kolejnych dwóch, a nawet kilku pełnych kadencji stanowi moim zdaniem świadome nadużycie i jest niedopuszczalne.

W sytuacji, gdy powiat szczycieński dotknięty jest od lat strukturalnym bezrobociem, gdy trwa postępująca migracja i emigracja młodych, nie widzących w naszym mieście szans na przyszłość, gdy szpital powiatowy jest na granicy bankructwa i ma dramatyczne problemy z nowoczesnym wyposażeniem i specjalistyczną kadrą lekarską, gdy nie można swobodnie przepłynąć pomiędzy jeziorami Małym i Dużym Domowym ..., partia proponuje dodatkowo dobudowanie skrzydła w szpitalu i budowę amfiteatru ... (sic!) Ponury żart. Jeżeli nie ma się nic mądrego do powiedzenia i zaproponowania, to z reguły lepiej jest milczeć.

Dlatego mam nadzieję, że niezwłocznie, jeszcze przed wyborami samorządowymi, pan przewodniczący przedstawi na łamach „Kurka Mazurskiego” szczegółowy kosztorys realizacji poszczególnych inwestycji ogłoszonego programu wyborczego, a także poinformuje nas wyborców, na jakiej podstawie prawnej, skąd, w jakim czasie jego partia pozyska środki finansowe wymienione w owym kosztorysie.

Na zakończenie dedykuję czytelnikom i wyborcom dowcip: „W Gminie przychodzi młody Szymek do Rabina i pyta: - Rebe, ty mi powiedz, czy istnieje jakieś błogosławieństwo dla naszego przewodniczącego ...? – Oczywiście – odpowiada Rabin – niech go Jahve pobłogosławi, obdarzy zdrowiem i zachowa ... jak najdalej od nas, od władzy i polityki ...(!!!)”

Tadeusz Jan Bogusz