Listopad w naszej tradycji kojarzony jest z miesiącem poświęconym zmarłym.
Mimo że w tym roku pandemicznych obostrzeń aż tak radykalnych nie było, tłoczne odwiedzanie grobów swoich bliskich, związane z uroczystościami Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym, rozpoczęło się już w sobotę.
Przez kilka tygodni pogodę mieliśmy w klimacie złotej polskiej jesieni, ale potem coś się w końcu musiało popsuć.
Zapewne część Czytelników „Kurka” zauważyła, że przed tygodniem wydaliśmy tysiąc czterechsetny (tak to się trochę dziwnie wymawia) numer naszego tygodnika (fot. 1). Gdybyśmy od razu wpadli na pomysł, by przez parę lat nie być dwutygodnikiem, przekroczylibyśmy już dawno półtora tysiąca wydań.
Prawie trzydzieści lat temu przejechały tędy ostatnie regularne pociągi osobowe, paręnaście lat wstecz pojawiły się dość konkretne plany, by puścić po szynach drezyny, ostatecznie tory zdemontowano i od paru tygodni całkowicie legalnie i w miarę bezpiecznie można przejechać rowerem od Szczytna do północnej granicy powiatu – czyli ponad 30 km.
Pisania na temat śmiecenia i sposobów na radzenie sobie z problemem nigdy dosyć, choć może się wydawać, że wszelkie ambitne plany i tak wezmą w łeb.
Jeden z naszych stałych czytelników, pan Stanisław, zwrócił nam ostatnio uwagę na mocno niekomfortowy wyjazd z jednej ze stacji paliw znajdującej się w bezpośrednim sąsiedztwie Szczytna.
W miniony piątek obchodziliśmy smutną rocznicę napaści Związku Radzieckiego na nasz kraj w 1939 roku.
Pochodzi z Chin, ale kojarzy się z ciepłymi krajami, u nas – ze strefą śródziemnomorską.
Przed tygodniem poruszaliśmy w „Kronice” między innymi kwestię marnowania żywności.
ak co roku, początek września oznacza koniec laby dla uczniów i konieczność powrotu do szkół. Niektórzy stęsknili się za widokiem swoich koleżanek, kolegów i nauczycieli, inni woleliby, aby wakacje zostały przedłużone na czas nieokreślony.
W drugiej połowie lipca mieliśmy w Szczytnie Festiwal Smaków Foodtrucków, teraz trzy popołudnia wypełnił na placu Juranda Festiwal Pierogów i Smaków Świata.
W minioną niedzielę obchodzone było potrójne święto: niedziela jest dniem świątecznym z założenia, a 15 sierpnia mieliśmy jeszcze uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i Dzień Wojska Polskiego.
Powoli zbliżają się do końca prace przy budowie drugiego i wyraźnie dłuższego odcinka ścieżki rowerowej prowadzącej aż na północne krańce naszego powiatu.
Kilka lat temu kolumny wojskowe przejeżdżały przez Szczytno bardzo często. Powodem były liczne manewry na poligonie pod Orzyszem – lub z nich powrót. Przy trasach przejazdu stawało specjalne wojskowe oznakowanie, a z wozów bojowych do przechodniów machali żołnierze z różnych krajów należących do NATO.
Krzysztof Klenczon ma w Szczytnie od lat dwa pomniki, jego imieniem nazwany jest skwer, a w minioną niedzielę muzyk związany z naszym miastem został także patronem ulicy.
Kiedyś był „Rock w ruinach” z okazji dawnych „Dni i Nocy Szczytna”, teraz, po rewitalizacji, pozostałości krzyżackiego zamku powoli stają się muzyczną mekką.
W ostatnim czasie pogodę mieliśmy niespokojną, ale za to niedziela, ale za to niedziela była taka, jaka być powinna.
Niedawno zmieniło się kierownictwo szczycieńskiego schroniska dla zwierząt „Cztery Łapy”, wkrótce przyszedł także czas na zmianę wyglądu frontowej ściany obiektu.
W miniony czwartek grali podczas gali podsumowującej Plebiscyt, w sobotni wieczór wystąpili pod ruinami zamku, by wprowadzić w wakacyjny klimat.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na ich używanie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.